1800 stron grozy – raport naukowców o postępującej zagładzie gatunków. To nasza wina
Przewiń do artykułu
Menu

My, ludzie odpowiadamy za szóste w historii planety Ziemia masowe wymieranie gatunków. Właśnie ono trwa. To wstrząsający wniosek z raportu Międzyrządowej Platformy ds. Różnorodności Biologicznej i Funkcji Ekosystemu (IPBES), opracowanego na zlecenie ONZ. Czy jest dla nas i całego ekosystemu nadzieja? Jest, ale nie mamy już wiele czasu.

Pełny raport liczy 1800 stron, na razie ONZ zaprezentowała jego skróconą wersję (pełna będzie dostępna wkrótce). I ta skrócona wersja już wystarcza, żeby każdemu myślącemu człowiekowi zjeżyły się włosy na głowie.

„Udokumentowaliśmy naprawdę bezprecedensowe zanikanie bioróżnorodności natury. Jeśli chodzi o szybkość zanikania i skalę zagrożenia, jest to coś zupełnie innego niż wszystko, co do tej pory widzieliśmy w historii ludzkości” – mówiła w BBC dr Kate Brauman z Uniwersytetu Minnesoty, jedna z autorek raportu (cytatu za „Newsweek-Polska”).


Kto opracował raport?

Na początek warto zajrzeć do informacji o zespole, który przygotował dokument będący głośnym dzwonkiem alarmowym dla nas wszystkich. To też historia bez precedensu.

Raport IPBES to pierwsza od 15 lat zbiorcza i szczegółowa analiza stanu ziemskiego ekosystemu, przygotowana na podstawie około 15.000 prac naukowych poświęconych zmianom w stanie bioróżnorodności planety, na której żyjemy. Opracowanie powstawało przez 3 lata.

Team badawczy to 145 naukowców z 50 krajów świata, którzy wraz z przedstawicielami 132 rządów opracowali wytyczne, mające na celu odwrócenie, albo co najmniej opóźnienie katastrofalnych zmian na Ziemi w perspektywie najbliższych 30 lat.


 

Przeczytaj także: Polityka klimatyczna UE szansą czy zagrożeniem dla Polski?

 


Co odkryli naukowcy?

W ciągu ostatnich 50 lat, czyli w statystycznie ujętym okresie życia dwóch pokoleń, a w praktyce podczas naszego życia, szkody w ekosystemie planety nie mają precedensu w całej historii Ziemi. W ciągu 4 mld lat mamy obecnie do czynienia z szóstym wymieraniem gatunków, ostatnie wydarzyło się 66 mln lat temu, gdy w ziemski glob prawdopodobnie uderzyła kometa (choć są wśród naukowców do tej pory spory o przyczynę).

Natomiast to, co stało się w ostatnich 50 lat, nigdy nie miało miejsca wcześniej. W ciągu pięciu dekad bowiem liczba ludności się podwoiła, gospodarka na świecie urosła 4-krotnie, a handel 10-krotnie!

Jakie to spowodowało skutki? Oto odpowiedź naukowców (ujmujemy tylko najważniejsze punkty):

  • W ciągu XX wieku o 20 proc. spadła liczba gatunków roślin i zwierząt (z wyjątkiem mikroorganizmów) żyjących na lądach;
  • Zagłada grozi 30-40 proc. gatunków morskich;
  • 3/4 środowiska lądowego oraz 2/3 mórz i oceanów zostało poważnie przekształconych w związku z działalnością człowieka;
  • 1/3 powierzchni lądów i 3/4 zasobów słodkiej wody wykorzystywana jest do produkcji żywności i hodowli zwierząt;
  • 33 proc. ryb morskich jest odławianych w niezrównoważony sposób, 60 proc. - na granicy, a tylko 7 proc. w sposób zrównoważony;
  • Od 1980 r. 10-krotnie zwiększyło się zanieczyszczenie środowiska plastikiem;
  • W morzach i oceanach, wskutek zanieczyszczenia metalami ciężkimi, toksynami i odpadami przemysłowymi, powstały tzw. martwe strefy (jest ich 400) o łącznej wielkości zbliżonej do powierzchni Polski;
  • Od 1700 r. do początku 2000 r. zachowało się na Ziemi jedynie 13 proc. bagien;
  • W ciągu 20 lat (1980-2000) zniszczeniu uległo 100 mln hektarów lasów tropikalnych, a w tych, które się zachowały, brakuje na masową skalę ptaków i owadów, ekosystem został więc już głęboko zaburzony.

Skąd te zniszczenia?

Epoka przemysłowa, rozbuchana konsumpcja i rosnąca stopa życiowa miliardów ludzi na świecie spowodowała, że producenci żywności i odzieży zagarniali wciąż nowe i nowe tereny na hodowlę zwierząt, pola uprawne i plantacje. Intensywne rolnictwo zaś i taka sama hodowla oznacza emisję szkodliwych substancji (z gazami cieplarnianymi na czele) do atmosfery, przenawożenie gleby i skażenie wód.

Stosowana, szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych, dieta składająca się z dużej ilości mięsa, tłuszczu i cukru przyczynia się nie tylko do chorób i przedwczesnej śmierci wielu z nas, ale także zabija środowisko naturalne, zaburzając ekosystem Ziemi.

Kłusownictwo i polowanie (bez opamiętania!) na zwierzęta dla zdobycia ich mięsa (w krajach słabiej rozwiniętych), nadmierna konsumpcja tego mięsa z hodowli przemysłowych (w krajach wysoko rozwiniętych), wylesianie, zmiany klimatyczne związane z rozwiniętym przemysłem, rozprzestrzeniania przez człowieka gatunków inwazyjnych zagrażających innym – to tylko kilka z głównych grzechów ludzkości, które wylicza raport.

„Obecne tempo wymierania gatunków na świecie jest dziesiątki do setek razy szybsze niż średnia z ostatnich 10 milionów lat, a tempo to wzrasta. Wyginięcie grozi 40 proc. gatunkom płazów, jednej trzeciej gatunków koralowców tworzących rafy, rekinów i krewnych rekinów oraz ssaków morskich. Wśród owadów zagrożonych jest 10 proc. gatunków. (...) Tak wielkiego wymierania Ziemia nie doświadczyła w ciągu ostatnich 300 tys. lat, odkąd pojawił się na niej gatunek Homo sapiens” - piszą w raporcie naukowcy (cytat za „Newsweek-Polska”).


Czy zagłada, także nasza, jest nieunikniona?

Szóste w historii Ziemi masowe wymierania gatunków, które sami wywołaliśmy, może sprawić, że po owadach, ptakach, ssakach i roślinach będziemy następni w kolejce. Dlaczego? Bo na naszej planecie nie da się już żyć. Pierwsze symptomy tego, co może nas czekać, już odczuwamy.

Dla przykładu, z powodu zniszczenia siedlisk na wybrzeżach i raf koralowych zwiększyło się ryzyko powodzi dla 100 do 300 mln ludzi mieszkających w rejonach nadmorskich. Cyklon Nargis, który przed 11 laty zabił 138 tys. ludzi głównie w Mjanmie (dawniej Birma), jak również powodzie, wywołało zniszczenie lasów namorzynowych, będących naturalną ochronę wybrzeży.

Już z poprzednich raportów o zmianach klimatycznych (jeden z najpoważniejszych ogłoszono przed szczytem klimatycznym ONZ w Katowicach) wiemy, że okno czasowe na podjęcie działań ratunkowych, mających na celu zatrzymanie wzrostu temperatury na poziomie 1,5 st. C w stosunku do ery przedprzemysłowej, jest małe i zamknie się w 2030 r.


 

Przeczytaj także: 10 państw przodujących w pozyskiwaniu energii odnawialnej

 


Naukowcy, którzy opracowali raport IPBES twierdzą, że tylko strategie, które mogą ograniczyć wzrost temperatury do 1,5 st. C., dają szanse na zachowanie różnorodności biologicznej i pozwolą powstrzymać zanikanie zasobów potrzebnych do życia.

Wymagane są radykalne decyzje polityczne i regulacje prawne, za którymi pójdzie ograniczenie naszej konsumpcji, ukrócenie barbarzyńskich wobec przyrody praktyk wielkich koncernów produkcyjnych (nie tylko przemysłowych), odejście od spalania węgla, zatrzymanie eksploatacji terenów naturalnych, radykalne ograniczenie gazów cieplarnianych.

Utrata bioróżnorodności i zmiany klimatyczne już wywołują poważne konflikty, zwłaszcza na terenach, na których skutki tych zmian są najbardziej dokuczliwe, a jednocześnie mieszka tam ludność rdzenna i uboga (np. Afryka, niektóre teren Azji). Tam wybuchają już wojny o wodę, jedzenie i ziemię.

Skutki te są i mogą być dalekosiężne. Już dzisiaj widzimy fale imigrantów napływające głównie do Europy, bo tam, skąd ci ludzie pochodzą, warunki do życia się kończą. Media donoszą o samobójstwach rolników na terenach ogarniętych suszami, które obracają wniwecz dorobek pokoleń. Cyklony, huragany, pożary lasów i powodzie gnają już teraz miliony osób w poszukiwaniu przyjaźniejszych miejsc do zamieszkania. A to wszystko jedynie forpoczta tego, co się stanie, gdy nadal będziemy traktować Ziemię, jak worek bez dna.

O tym, że muszą walczyć o ten przyszły (i dramatycznie bliski) świat dla siebie, w którym da się żyć, wie już coraz więcej młodych ludzi. Stąd biorą się protesty i marsze w obronie klimatu. Jeśli więc jesteś młody, a w dodatku masz dzieci, to włącz się do walki o twoją planetę. Innej mieć już nie będziesz, nigdzie nie wyjedziesz, bo wszędzie będzie tak samo źle. Dobre zdrowie naszej Matki-Ziemi jest ważne również dla ciebie. I od ciebie zależy.

Ewa Grochowska

Źródła:

Grafika:

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl