Niemcy - europejski poligon energetyczny
Przewiń do artykułu
Menu

Cała europejska energetyka patrzy na to, co dzieje się nad Renem i Łabą. Niektórzy z nadzieją, inni z obawą. Nad przyszłością wielkich firm energetycznych wisi znak zapytania.

 

 

Dla RWE 2013 r. będzie się zawsze źle kojarzył – po raz pierwszy w liczącej 65 lat historii gigant z Essen ogłosił roczną stratę. Wyniosła 2,8 mld euro. Jego największy  konkurent E.ON wprawdzie zamknął rok zyskiem, ale sprzedaż spadła o 10 mld euro. Kurs akcji obu spółek nieustannie leci w dół, a w zeszłym pracę straciło w nich 14 tys. ludzi.

 

Najbardziej radykalne kroki podjął inny potentat GDF Suez, który spisał na straty większość europejskich elektrowni konwencjonalnych (patrz GDF Suez gasi światło w Europie).

 

- Nad przyszłością wielkich firmach energetycznych wisi znak zapytania.  Jeśli ktoś chce budować i zarabiać na dużych elektrowniach, to powinien szukać szczęścia poza Europą. W Europie trzeba zmienić model biznesowy, skupić się na efektywności energetycznej, bilansowaniu systemu energetycznego itd.  Ale te możliwości nie zrekompensują utraconych zysków z energetyki konwencjonalnej - mówi nam  Stephan Lehrke, zajmujący się od wielu lat energetyką w Boston Consulting Group.

 

Nierentowne elektrownie będą zamykane. Tylko E.ON i RWE zapowiedziały odstawienie, bądź całkowite zamknięcie ponad 15 tys. MW  - czyli prawie połowy mocy wszystkich polskich siłowni. - Jeśli ich praca okaże się niezbędna dla systemu, będą przekazywane do dyspozycji operatorów systemu energetycznego, który będzie płacił właścicielom za korzystanie z nich. Ale to oznacza kolejne podwyżki cen dla konsumentów, bo te opłaty zostaną przerzucone na nich - dodaje Lehrke.

 

Rewolucja energetyczna

 

Przyczyną kłopotów europejskich elektrowni konwencjonalnych jest Energiewende, czyli polityka ogłoszona przez kanclerz Angelę Merkel po awarii w elektrowni atomowej w Fukushimie w 2011 r. Zamknięcie najstarszych elektrowni atomowych i hojnie subsydiowana energetyka odnawialna zmieniły całkowicie obraz rynku nie tylko w Niemczech, ale także w krajach, do których swobodnie dociera niemiecki prąd -  w Holandii czy Belgii.

 

Dzięki dotacjom właściciele wiatraków i paneli słonecznych nie muszą się martwić o ceny, energetyka odnawialna ma pierwszeństwo w dostępie do sieci, a  gdy dobrze wieje i świeci słońce elektrownie gazowe i węglowe stoją bezczynnie i przynoszą straty.


Rafał Zasuń

WysokieNapiecie.pl,

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl