Zmiany w systemie wsparcia prosumentów, które zaczną się 1 kwietnia 2022 roku, mocno ograniczą zainteresowanie fotowoltaiką klientów z domów jednorodzinnych. Rośnie natomiast zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii ze strony firm, zarówno dużych, jak i małych. Inwestują w fotowoltaikę i liczą na odblokowanie nowych projektów wiatrowych.
Przedsiębiorstwa szukają gorączkowo możliwości obniżania rachunków za energię. Inwestycje w podniesienie efektywności energetycznej i własne źródła energii stają się w wielu przypadkach koniecznością, by utrzymać konkurencyjność na rynku. Do niedawna w regionach dostępne były wysokie unijne dotacje do odnawialnych źródeł energii, z których skorzystała część przedsiębiorców. Teraz takich dotacji już nie ma, zdrożały też panele fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe.
Mimo to, rynek OZE dla firm ma coraz lepsze perspektywy.
Mikroinstalacje dobre na początek
Panele fotowoltaiczne na dachach zakładów meblarskich, centrów logistycznych, firm spożywczych, supermarketów stają się coraz częstsze. W fotowoltaikę inwestują popularne sieci handlowe: Dino, Społem, Lidl, Topaz. Chętnie po energię ze słońca sięgają przedsiębiorcy rolni, na przykład producenci pieczarek czy upraw pod szkłem.
"Instalacje fotowoltaiczne dla biznesu stają się coraz popularniejsze. W przypadku małych zakładów przemysłowych czy wytwórczych, ale także piekarni, stacji benzynowych, hoteli, zakładów gastronomicznych, własna elektrownia słoneczna może być nawet bardziej opłacalna niż dla klientów indywidualnych, a jej okres zwrotu wynosi około pięciu lat. Dzieje się tak dlatego, że ceny energii elektrycznej dla biznesu są wyższe niż dla klientów indywidualnych. Ponadto przedsiębiorstwa są obciążone w większym stopniu opłatą mocową" - mówi Kamil Sankowski, członek zarządu ds. sprzedaży Edison Energia. Około jedna czwarta sprzedaży firmy jest kierowana do przedsiębiorstw. Firma szacuje, że w kwietniu będzie to nawet połowa sprzedaży.